Na miejsce mojej pierwszej,dłuższej zasiadki wybrałem bardzo mi znaną i lubianą żwirownię.Nie jest to jakiś ogromny akwen ,ale urokliwość tego miejsca przyciaga mnie niesamowicie.Każdy z Nas ma swoją ulubioną wodę, na której najczęściej spędza swój czas poświęcony na zasiadki,Dla mnie właśnie ta 20 letnia żwirka jest takim miejscem.
Strategia na całą zasiadkę była prosta,łowię na sprawdzonej miejscówce,do wody ziarno+pellet,przynęta kulki własnego przepisu i kuku.
Taktyka jaką przyjąłem to nęcenie punktowe na zestaw,kulki tylko do pva.
Pogoda niestety nas (łowiłem z moim kompanem wypraw karpiowych)nie rozpieszczała.Ciągle padający deszcz i przenikliwe zimno nie dawało większych nadziei na jakiekolwiek efekty.Z i tak już ciężkiej miejscówki zrobiła się ekstremalna.
Tak jak się tego spodziewaliśmy, tak też się stało.Efektem 6 dniowej zasiadki były tylko 2 ryby.Mały leszczyk i amur 9,5 kg.Jak na potencjał jaki posiada ta 20 letnia żwirownia to efekt co najmniej marny.
Podsumowując można śmiało przyjąć za prawdziwe stwierdzenie, że w połowie naszych ukochanych miśków pogoda ma kolosalne znaczenie.
Jureczku to fakt pogoda nie rozpieszczała ale woda ma potencjał i jeszcze nie jeden okaz wyląduje na macie.Ja na wiosnę atakuje na 100%.Pozdrawiam serdecznie. Rafał.
OdpowiedzUsuńDzięki Rafalski,napewno się tam spotkamy.Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńNO Jurek bardzo ciekawa notka :)oby więcej takich :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam MAciek
witam Jurek mielismy okazje kiedys lapac obok siebie nie na tej wodzie inna zwirownia jak dobrze pamietam w tamtym roku porzyczyles nam echo (i ta burza pamietasz)mam nadzieje ze jeszcze kiedys spotkamy sie nad woda ,,pozdrawiam Mariusz z Zabrza
OdpowiedzUsuńJa też mam nadzieję że jeszcze nie jednego kabana razem złowimy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i do zobaczyska nad wodą.